Podsumowanie roku 2023

Na koniec roku przygotowaliśmy dla Was listę najważniejszych dla nas wydarzeń mijających 365 dni.


#10/2023
Na miejscu 10. coś, co wydarzyło się po raz pierwszy. Sesja okładkowa dla Magazyn Classicauto, czyli miesięcznika, który czytaliśmy od samego początku i dużym wyróżnieniem było, że nasze samochody mogły zdobić okładkę numeru #196 CA w lutym 2023.

W środku artykuł Radka Borowickiego, który jak się okazało, podziela naszą miłość do #busso. Na zdjęciach Alfa Romeo 166 3.0 V6, Alfa Romeo Spider 3.0, Fiat Croma 2.5 V6 oraz Lancia Kappa SW 3.0.

Tę ostatnią już tydzień później wieźliśmy na lawecie do klienta do Danii, Croma skończyła w Bremie, Spider pojechał do Warszawy mając docelowo służyć jako auto wakacyjne w Grecji, a 166 była z nami aż do Motoclassic Wrocław, by finalnie wylądować w rękach Ireny i Roberta w Kopicach.

My tymczasem zostaliśmy bez Busso w garażu i tęsknota zaczyna powoli doskwierać. Bez stradivariusa na podorędziu jednak żyje się ciężko. Spróbujcie, a nie pożałujecie. A jak sprzedacie, to będziecie chcieli znów mieć taki skarb.


#9/2023
Kolejnym wydarzeniem, które zapadło nam w pamięć, była organizowana w maju przez Centrum TMT Moto Group II Ogólnopolska Wystawa Samochodów Marzeń w Świdnicy. Zaprezentowaliśmy Maserati Ghibli GT, Alfę Romeo Spider Junior 1600 i do pary drugiego, młodszego Spidera od Novanta Classics. Ten ostatni sprzedał się szybko, naszego Spidera i Ghibli obecnie możecie licytować na aukcjach Benzin, z finałem już za 3 dni. Ceny minimalne ustawione są nisko, możecie teraz kupić je taniej niż kiedykolwiek, do czego zachęcamy.

Niewątpliwie przyjemnością była możliwość zaprezentowania naszych samochodów w towarzystwie prawdziwej śmietanki samochodów sportowych czy wręcz wyczynowych. Na obraz imprezy składają się też liczne rozmowy z Wami i możliwość poopowiadania o naszej pasji i rynku ze sceny.

To, co nam jednak najbardziej zapadło w pamięć to druga połowa dnia i jazda po okolicznych drogach. Wzięliśmy Ghibli ❤ W aplikacji mieliśmy problem z plikiem i zamiast zobaczyć trasę, widzieliśmy tylko nitki wszystkich tras zjeżdżonych przez nas w poprzednich latach w ramach #wedrive. W rezultacie zgubliśmy się już na samym początku, pojechaliśmy wszystkimi najbardziej malowniczymi drogami okolicy, zahaczyliśmy o wiele ważnych odcinków Rajdu Świdnickiego, zrobiliśmy 10x więcej kilometrów niż przewidział organizator i ciągle chcieliśmy więcej 😂

Ghibli absolutnie nas urzekło. To mały, krnąbrny gokart, którego z ogromną werwą pchają do przodu dwie turbosprężarki. Jedzie jak przyklejony, mimo bardzo niskiego zawieszenia progresywne sprężyny dbają, by wybrać wszelkie nierówności, a króciutki rozstaw osi i tylny napęd sprawiają, że wymagana jest ciągła czujność i błyskawiczne kontry na kierownicy. Jakiejkolwiek kontroli trakcji oczywiście tu brak. Czysta, analogowa przyjemność z jazdy, do tego rasowe brzmienie i świst zasysanego powietrza. Uzależniające. Nigdzie nie jeździło nam się tak dobrze, jak po dolnośląskich drogach. Tego dnia dojechaliśmy aż pod czeską granicę, kiedy w końcu dotarło do nas, że chyba nie to organizator miał na myśli 😂

W każdym razie, jeżeli OWSM planuje kolejne edycje jesteśmy za tym, żeby w planie było zdecydowanie więcej jeżdżenia. To wspaniałe okolice i grzechem jest z tego nie korzystać! Tomku, chcemy więcej, koniecznie z rajdem turystycznym i imprezą rozłożoną na dwa dni, to byłby idealny plan ❤


#8/2023
Wśród najważniejszych imprez roku nie mogło zabraknąć Polskiego Konkursu Elegancji w Pałacu Rozalin. Do finału konkursu zaproszenie dostaliśmy już po raz trzeci z rzędu. Tym razem naszą kolekcję reprezentowało Maserati Quattroporte III, jak się okazało – jedyne czterodrzwiowe auto w finale. Choć tym razem wyróżnienia od jury nie dostaliśmy, dziwić się nie możemy – rywalizacja stała na niezwykle wysokim poziomie, prezentowane samochody były świetne i gratulacje należą się dla zwycięzców.

W pamięci zapadła nam świetna organizacja, wspaniała otoczka i nieco brytyjska pogoda. Trzeba jednak przyznać, że zmoknięte samochody na zdjęciach prezentują się wyjątkowo atrakcyjnie ❤

Trzymamy kciuki, by w nadchodzącej edycji udało się zmienić to, co zawsze było nawiększą słabością imprezy, mianowicie jej stateczny charakter. Nie ma nic piękniejszego niż samochody w ruchu i nawet jeżeli nie jest to rywalizacja czysto sportowa, z pewnością jest na co patrzeć i jest czego posłuchać!

Nie ma nic piękniejszego, niż powoli i z gracją poruszające się klasyki w anturażu parkowo-pałacowym i mamy nadzieję, że rozwój tej pięknej imprezy pójdzie właśnie w taką stronę. Kulminacją powinna być prezentacja samochodów na rampie, na którą każde auto powinno po kolei i samodzielnie wjechać. Tam auto wraz z załogą powinno zaprezentować się publiczności. Tak to wygląda na wszystkich ważnych konkursach elegancji na świecie, i mamy nadzieję, że tak to będzie wyglądać również w Rozalinie.


#7/2023
Na miejscu #7 wśród najważniejszych imprez roku umieszczamy Rajd Tysiąca Liści/R1000L. To rajdy turystyczne z elementami jazdy sportowej i odcinkami jazdy na regularność, organizowane w pięknych okolicach Krakowa.

Idea i profesjonalizm organizatorów spodobały nam się na tyle, że zdecydowaliśmy się zostać patronami imprezy. To dlatego na samochodach zobaczyć mogliście naklejki Giełdy klasyków i to dlatego przeklinać mogliście wiosną wymyślone przez nas zadanie konkursowe. Przypomnijmy – na zadane przez nas pytanie prawidłowo nie odpowiedział nikt.

Wiosną pojechaliśmy Alfą Romeo Spider. Na start dojechaliśmy na kołach, objechaliśmy rajd i bez problemu wróciliśmy do domu. 1200 kilometrów nie zrobiło wrażenia na naszym czerwonym kabriolecie, który okazał się być wspaniałym kompanem podróży. W całym sezonie zrobiliśmy Alfą ponad 5000 kilometrów. Świetne brzmienie silnika DOHC na podwójnych gaźnikach, zawieszenie z charakterystycznie bujającym się tyłem (sztywna oś), 5-stopniowa skrzynia, tarcze przy wszystkich kołach oraz oczywiście brak dachu nad głową. Jak na 50-letnie auto – super zestawienie do jazdy w letnim sezonie.

Jesienią naszym wozem operacyjnym zostało Renault 4L. Jako najstarsze auto z garażu liczyć mogło na najbardziej korzystny przelicznik, a przy okazji nie pozwalało się nudzić. Jako, że zgubiliśmy trasę w pierwszej fazie pierwszego odcinka, musieliśmy mocno cisnąć, by nadrobić stracony czas. Renia spisała się dzielnie, fotografowie byli zachwyceni ilością podnoszonego przez nią kurzu, a my tym, jak pewnie można się bujać na kołach niewiele szerszych niż w rowerze i z hamulcami bębnowymi średnicy… też jak w rowerze. Dobrze, że pedałować nie musieliśmy, bo 4 cylindry ciągną ją dzielnie.

Koniecznie zapiszcie sobie R1000L w kalendarzu. Jeżeli jeszcze nie byliście, musicie spróbować. To fantastyczny sposób na poznanie możliwości siebie i samochodu oraz gwarantowana moc wrażeń. Organizatorzy mają szczególny dar do prowadzenia rajdu takimi trasami, że zapadają na długo w pamięć. Widoki, przejazd przez bród albo wąwozem, w którym ledwie mieści się auto – tu znajdziecie wszystko. Serdecznie gratulujemy organizatorom edycji z 2023 i liczymy na dalszy progres w 2024 ❤


#6/2023
MotoClassic Wrocław zawsze było świetne, ale w tym roku przeszło wszystkie nasze oczekiwania. To zdecydowanie najlepsza impreza plenerowa w Polsce w całym sezonie i niezwykle nam miło, że mogliśmy w tym roku stanowić jej tak istotną część. Zorganizowaliśmy giełdę jak z dawnych lat, na ekspozycji mieliśmy ponad 40 samochodów.

Pokazaliśmy wszystko, co mieliśmy we własnym garażu, a naszą ekspozycję wzbogaciły również fantastyczne samochody od KlasykaGatunku.pl, Komfort-Trans, Classic Cars Warsaw BMW, Centrum TMT Moto Group, Wadowscy klasyczne i ADEPT CARS. Były wspaniałe spotkania, rozmowy i były też transakcje. Na imprezie znaleźliśmy nowe garaże dla naszego Mercedesa SLK i dla Alfy 166, i nie tylko my posprzedawaliśmy.

To było świetne wydarzenie, i liczymy na to, że w 2024 pod Wrocławiem impreza będzie jeszcze wspanialsza. Już dziś rezerwujcie sobie czas na 24 i 25 sierpnia 2024. Tego nie można przegapić!


#5/2023
Concorso d’Eleganza Villa d’Este to jedyna impreza na naszej liście najważniejszych wydarzeń 2023 roku, w której uczestniczyliśmy bez naszych samochodów. Majowe wydarzenie to nie ten kaliber, w którym moglibyśmy zaprezentować coś, co mogłoby wzbogacić prezentację. To bez wątpienia najbardziej prestiżowe i ekscytujące wydarzenie związane z klasyczną motoryzacją, jakie odbywa się w Europie. Zobaczyć tam na żywo można wszystko, o czym marzy się od dziecka. Najbardziej unikalne pojazdy, najdroższe pojazdy, najbardziej przejmujące historie i okazy, o których istnieniu nigdy wcześniej nie mieliśmy pojęcia.

Wszystko podane publiczności we wspaniałych okolicznościach przyrody, we wspaniałej willi tuż nad brzegiem jeziora Como, w towarzystwie aukcji, gdzie można kupić jedno z marzeń do własnego garażu. Tyle, że galerii i tak nie zmieściło się nic z aukcji. Wystarczająco wiele okazów kręciło się po parku. Wszystko w ruchu, ale zamrożone na zdjęciach też głeboko zapadło nam w pamięć. Mamy nadzieję, że i Wam te zdjęcia przypadną do gustu, a my w maju 2024 postaramy się tam powrócić, by znów nasycić nasze zmysły na kolejny rok.


#4/2023
Na czwartym miejscu wśród najważniejszych wydarzeń 2023 umieszczamy podróż Mercedesem do Włoch. Głównym punktem wycieczki była Bolonia i targi Auto e Moto d’Epoca, gdzie zaprezentowaliśmy wóz, który nas dowiózł na miejsce.

Choć auta nie sprzedaliśmy, wycieczka była udana. Włoskie targi przeniosły się z Padwy do Bolonii, nowe miejsce jest większe, lepiej zorganizowane i pomaga w rozwoju imprezy, która już teraz ma status największej i w naszej opinii najciekawszej wystawy w Europie.

Aut było kilka tysięcy. Choć na targach nic nie kupiliśmy, w dalszym ciągu chodzą nam po głowie Lancia 2000 Berlina z cudownym zielonym welurem we wnętrzu od Classic Cars Italia.com i Abarth 850 Scorpione Allemano od Metropole Druten. Szczególnie ta pierwsza… nie zawsze najdroższe auta muszą zapadać najmocniej w pamięć bo Lancia ma po prostu piękne kolory, wspaniale oryginalny stan i to wnętrze 💚

Targi we Włoszech musiały się tu znaleźć na liście nie tylko ze względu na samochody, lecz również ne względu na ludzi. Spotkaliśmy tam mnóstwo przyjaciół i poznaliśmy nowych. W bardzo międzynarodowym składzie okazuje się, że strona Giełda Klasyków znana jest branży również w innych krajach europejskich i to bardzo cieszy.

Choć tym razem nie wydaliśmy pieniędzy na targach i nie sprzedaliśmy naszego wozu operacyjnego, dzięki KlasykaGatunku.pl dostaliśmy interesujący namiar w Turynie, który był kolejnym punktem naszej podróży. Mieliśmy tam obejrzeć auto, a trafiliśmy do kolekcji, gdzie siłą rozpędu kupiliśmy 4 auta. Wśród nich jest nigdy nie rejestrowana Mazda 626 Coupe z minimalnym przebiegiem, Dodge Stealth Twin Turbo z obróconą panewką (tak, tak, teraz już to wiemy, jesteśmy w trakcie remontu silnika), Renault 5 GT Turbo (przywracamy jej wygląd pierwszej serii) i Jaguar 420 G.

Niezwykle ważnym aspektem z pewnością była sama podróż. Zrobiliśmy blisko 3500 km. Mercedes okazał się być pierwszorzędny, niezwykle komfortowy i nie były mu straszne trudne warunki pogodowe. Wracając zdecydowaliśmy się zahaczyć o szwajcarskie Ticino, gdzie Mercedes spędził wszystkie lata swojej młodości. Nam zostały z tego punktu zdjęcia znad jeziora Lugano, które są najpiękniejszym wspomnieniem całego wyjazdu.


#3/2023
Miejsce numer #3 na naszej liście najwspanialszych wydarzeń 2023 to wszystko, co się wiąże z jednym samochodem – Talbot Matra Rancho.

Wszystko działo się bardzo szybko – i zakup w Szwecji, i szereg imprez, na których dane nam było ją zaprazentować – Auto Nostalgia – Targi Pojazdów Zabytkowych, Classica Mierzęcin, Śniadanie & Gablota. Wszędzie, gdzie jej nie pokazaliśmy, wzbudzała wielki entuzjazm. Nie policzymy, ile usłyszeliśmy historii o tym, że posiadaliście taką jako model. Wiemy też o tym, że wielu Waszych sąsiadów kiedyś taką miało, albo że ktoś ma teraz – ale nie w takim stanie. Ta była cudna. Miała wymarzoną konfigurację kolorystyczną. I finalnie została również gwiazdą Magazyn Classicauto w CA 199, w parze z drugim Talbotem, który przebywał wówczas w naszym garażu, czyli modelem Murena.

Jeżeli jesteście ciekawi, jak jeździ Rancho… w telegraficznym skrócie – jest to aut z lat 60., które ubrano w akcesoria sprawiające, zdaje się być młodsza o 30 lat. Fotele są wspaniale miękkie, zawieszenie podobnie, widoczność wokół jest fantastyczna, silnik jest żwawy, ale póki jeździsz poniżej 100 km/h. Brzmi trochę jak duży Fiat, we wnętrzu jest jeszcze bardziej archaiczna (blaszana deska rozdzielcza!), a po złożeniu foteli we wnętrzu powstaje przestrzeń pozwalająca piknikować, albo nawet spać. Do tego tylna burta otwierana jak w naszym Range Roverze sprawia, że nie ma lepszego miejsca do siedzenia. To było prawdziwie life stylowe auto stworzone przez wizjonerów, które wyprzedziło modę o dobre 20 lat.

Finalnie uszczęśliwiliśmy nią kolekcjonera w Bremie. W parze z Fiatem Croma 2.5 V6 zawieźliśmy ją do niezwykle ciekawej i bogatej kolekcji, skoncentrowanej w dużej mierze na Fiatach. Wśród wartych miliony i często wyprodukowanych tylko w pojedynczych egzemplarzach dziełach mistrzów karoseryjnych z Włoch, oba samochody prezentowały się godnie. To bez wątpienia był garaż, który mogliśmy nazwać garażem naszych marzeń. Ale jak to mówią – wszystko przed nami, a pierwszy krok w taką stronę trzeba zrobić w roku 2024 🙂


#2/2023
Wydarzenie #2 w 2023 to wszystko, co wiąże się ze wspaniałym zakupem, jakim była nasza Subaru Impreza GT, a także z… jubileuszami, jak i z naszą ulubioną w ciągu roku imprezą, czyli targami Retro Motor Show.

Po Subaru pojechaliśmy do magazynu pod Paryżem. Wygląda rasowo, ale najbardziej zaskakujące w tym egzemplarzu jest to, że jest praktycznie nieużywany. Wóz w chwili zakupu miał zaledwie… 3627 km przebiegu. Zawsze był w jednych rękach, a po dwóch latach jego właściciel, belgijski kierowca rajdowy, zdecydował się przebudować auto na show car. Zainstalował w nim klatkę bezpieczeństwa, fotele kubełkowe z wysokiej półki, przerobił układ wydechowy, hamulce (AP Racing) i zawieszenie (Proflex). Auto otrzymało również felgi OZ Racing, elektrownię na maskę, oklejenie w rajdowym wzorze 555, przedni zderzak z dużymi halogenami, wysoki spojler i parę pomniejszych gadżetów. Kiedy zostało tak przygotowane w 1999 roku, stało się ozdobą salonu, nie nabijając więcej kilometrów.

Kiedy dowieźliśmy auto do Polski, najważniejszą sprawą było powierzenie go we właściwe ręce. Nikt nie mógł się o niego zatroszczyć lepiej, niż Old School Detailing Arek Kaźmierczak. I tu pierwszy jubileusz, bo z Arkiem współpracujemy już 5 lat. ❤ Nie znamy osoby, która wiedziałaby lepiej, czego potrzebują nasze auta, więc wybór był oczywisty. Praca nad autem była kolektywna, co pozwoliło się cieszyć stanem tego auta również paru szczęśliwcom. To jakim blaskiem uderzyła nas Impreza przy odbiorze, zobaczyć możecie na zdjęciach z pracowni Arka.

Bezpośrednio z pracowni Impreza pojechała na imprezę, czyli na targi Retro Motor Show. Tam była bez wątpienia ozdobą naszego stoiska, ustawiliśmy ją w centralnym miejscu na podnośniku, abyście mieli okazję zobaczyć, jak przygotowaliśmy ją w detalach. Wbrew temu, co sądziła większość oglądających, ten samochód nigdy nie przechodził renowacji. Idealnie zachowany oryginał – to coś, co w przypadku tego modelu jest absolutnie niespotykane i nieosiągalne.

Na Retro Motor Show obchodziliśmy również jubileusz – 10 lat Giełdy klasyków.

To minęło w mgnieniu oka. Od organizatorów dostaliśmy dwie nagrody. Jedna była jubileuszowa, a druga jest niesamowitym wyróżnieniem i niespodzianką. Dostaliśmy w tym roku po raz pierwszy w historii (a jesteśmy z targami w Poznaniu od początku) nagrodę za Najlepsze stoisko. Niezwykle nas to ucieszyło, bo to statuetka, która przez wiele lat omijała komercyjne przedsięwzięcia. Tym razem jednak nasz trud w wyborze i sposobie prezentacji samochodów został doceniony, co niezwykle cieszy. W Poznaniu aut prezentowaliśmy około 40 – o połowę mniej niż w 2022 roku, ale na zbliżonej powierzchni. Dzięki temu każdy z samochodów można było dokładnie obejść, obejrzeć i obfotografować. Tradycyjnie się nie taśmowaliśmy, bo uważamy, że ogrodzenie po pierwsze psuje ujęcia, a po drugie nie pozwala zajrzeć do wnętrza, poczuć zapachu – a to wszystko bardzo ważne dla właściwego doświadczenia klasyka.

Dziękujemy wszystkim, którzy już wiedzą, że mimo to nie należy samochodu dotykać – z roku na rok widzimy duży postęp wśród zwiedzających, co bardzo nas cieszy.

Cały rok zakończyliśmy posiadając wciąż Subaru we własnej kolekcji, co nie jest powodem do niepokoju. Uwielbiamy jej look i mamy świadomość, że drugie takie na świecie jest nie do znalezienia. Jeżeli znajdzie się zdeterminowany kupiec – sprzedamy, ale póki co jest skarbem naszej kolekcji.


#1/2023
Wydarzenie roku to spełnienie marzenia, czyli zakup Citroena SM 💙

Wozy francuskiej marki w sercu naszym były od zawsze. Przez nasz garaż w ciągu ostatnich lat przewinęło się pięć hydropneumatyków – 2 sztuki CX, XM, Xantia i C6. CX był wśród nich najbliższy naszemu wyobrażeniu idealnego klasyka. Wspaniała miękkość zawieszenia i foteli, stylistyka przypominająca statek kosmiczny, absolutna nieszablonowość w podejściu do rozwiązań mechanicznych i ujmująca atmosfera w podróży. Jedyna rzecz, jakiej nam w nim brakowało – to to, co pod nogą, czyli właściwa moc i szybkość.

SM to ma. Ma też przepiękną sylwetkę, którą sam uznaję za jedną w najwspanialszych w motoryzacji całego XX wieku. Ma jeszcze więcej zmyślnych rozwiązań mechanicznych, przemyślanych i wówczas odkrywczych niż CX. Ma też silnik V6 Maserati, który dał mu to, czego zawsze Citroenom brakowało. Przez dekadę po rozpoczęciu produkcji był to najszybszy na świecie seryjnie produkowany samochód z przednim napędem. Brzmi jak odhaczenie wszystkich punktów, które powinien mieć samochód marzeń ❤

Czy je spełni, to się okaże w 2024. Póki co samochód jest w rękach najlepszego specjalisty od Citroenów, jakiego dane nam było poznać, czyli u Tomka w Suchym Lesie. Prace ruszą w drugiej połowie stycznia i mocno trzymamy kciuki, by nie było zbyt wielu niespodzianek.

To, co wiemy o SMie to fakt, że ostatni przegląd techniczny przeszedł w 1993 roku, po czym przejechał tylko 150 km. Wiemy, że wyprodukowano go w 1972, a w Szwecji zarejestrowany został w 1976 roku. Właściciel podróżował nim po Europie – wśród zapisków są odnotowane wyniki spalania. Ile palił? Wychodzi na to, że 17,7 l / 100 km i mamy nieco nadzieję, że to z ekspresowej jazdy autostradami, choć może być różnie 😉

Wiemy też, że w latach 80. auto przeszło naprawę silnika polegającą m.in. na wymianie rozrządu. Taką operację wykwalifikowane warsztaty oznaczały odpowiednim stemplem na bloku silnika – jest tutaj, a wśród zachowanych części są też zdjęte łańcuchy – to dobry znak. Części zresztą otrzymaliśmy do samochodu całe dwa kartony. To wspaniałe skarby, bo duża część jest już dzisiaj niedostępna.

Trzymajcie kciuki, by wszystkie nasze oczekiwania SM spełnił 😀